wtorek, 24 lutego 2015

koncert Queen Krakow 21.02.2015



Koncert bardzo fajny
ale...
mam mieszane uczucia co do Lamberta
bylam na koncercie we Wrocławiu, 2,5 roku temu, i to byl szok, nie moglam sie przez pare dni po nim otrzasnac. Moze to dlatego, ze to byl pierwszy raz, moze dlatego ze pojechalismy troche "na pałę", nic nie wiedzac o Lambercie, nie wiedząc czego się spodziewac. Chyba był lepszy, bardziej energetyczny, Lambert w Krakowie za bardzo "gwiazdorzył", i nie zgadzam sie z twierdzeniami dziennikarzy, ze nie stara sie nasladowac Freddiego. Moim zdaniem nasladuje, za bardzo. Np załozyl sobie koronę, tak jak Freddie niegdys. No ludzie. Nie stara sie za bardzo nasladowac wokalu, bo i nie ma szans. Wokal Mercurego byl jedyny, i o wiele przyjemniejszy, ładniejsza barwa, i mysle ze ładniejsza emisja głosu. Adam ma swietny głos. Swietnie wypada w utworze "Who wants to live forever", ale całe szczęscie ze w "Bohemian rapsody" pozostawiaja Freddiemu do spiewania newralgiczna czesc :))
I szczerze mowiac Lambert zawazył na negatywnym odbiorze moim, bo Brian May i Taylorowie (ojciec i syn) to mistrzostwo swiata. Dla nich warto pojechac na koncert, i uslyszec i zobaczyc ich na zywo. I nie twierdze ze Queen sie skonczyl z odejsciem Freddiego. Dziekuje im za mozliwosc uslyszenia, uczestniczenia w tym wydarzeniu. Zwlaszcza ze Queenu tak naprawde zaczelam sluchac tuz przed smiercia Freddiego, kupilam album "Innuendo", wtedy jeszcze na kasecie:), zakochałam sie, a potem Freddie odszedł....I myslalam ze juz nigdy nie dane bedzie mi ich uslyszec live...

Co tu kryc, Adam zachowywal sie jak ciota, do tego stopnia ze zaczelam sie zastanawiac  na ile to jest kreacja sceniczna. Zero jakiejkolwiek meskosci. Wymalowana lala.
Nie mam nic przeciwko jego orientacji, jego sprawa, ale gwiazdorzyl w tym kierunku masakrycznie.
Freddie taki nie byl, nie zachowywal sie tak ostentacyjnie. Wiem ze tego typu postawy sa na topie, chetnie promowane przez tzw mass media, ale ludzie... ja chyba nie pasuje juz do tego swiata ;))


niedziela, 21 września 2014

poniedziałek, 15 września 2014

Wziełam rano kijki do nordic, poszlam do apteki na Kosciuszki, skrecilam w Zygmunta w lewo, doszlam do konca i przez osiedle do roboty
Ledwo doszlam
Nie wiem co to bedzie

Sloneczko piekne, 17 stopni, polowa wrzesnia
zyc sie chce


niedziela, 14 września 2014

14.09.2014

chyba powinnam cos zaczac pisac
w ramach terapii, "pamietniczka"
moj stan fizyczny dramatycznie sie pogorszyl
a przede mna dwa dni w paryzu i tydzien w londynie
ha ha ha
powinny byc intensywne, zwlaszcza te 2 dni, by jak nalepiej wykorzystac okazje
a tymczasem ledwo chodze
prawa noga zamienia sie w drewniany klocek
kostka nie dziala, kolano nie dziala
trudno to wytlumaczyc komus kto nawet nie zwraca uwagi jak to wszystko funkcjonuje
jak sie rusza, nic nie czuje, spokojnie chodzi itp
nie wiem nie wiem co robic
to pewnie ostatnia okazja zeby gdzies pojechaac cos zwiedzic zobaczyc
ale jak to do ciezkiej cholery zrobic
nie wiem
owine kostke i kolano bandazem elastycznym, zaloze opaski
moze je troche usztywnia i ustabilizuja
moze na troche dluzej starczy
nie wiem
mam nadzieje ze zastrzyk adrenaliny tez pomoze

chcialabym zobaczyc oczywiscie wszystko od trocadero,eiffla, invalidow,
notre dame, ale chce zobaczyc tez pere lachaise i sacre coure z montmartre
nie wiem
po prostu nic nie wiem
nie wiem jak bedzie, jak to zrobic, jak zaplanowac jak to przezyc najlepiej jak potrafie
czy i ile dam rade?

piątek, 24 stycznia 2014

bezglutenowo?

powaznie zaczynam myslec o bezglutenowym jedzeniu
problem w tym, ze nawet przygotowywane jedzenie powinno byc osobno
i do tego wreszcie zaczal mi zyc zakwas zytni razowy
mozna sprobowac zakwas gryczany mhmmmm.......
jutro sie wybiore do ekosklepu zobacze co tam maja
na pewno maja drogo :)
warzywa z kasza niby ok ale ile wytrzymam?
co ze sniadaniem? platki jakies moze bezglutenowe


Postanowilam zanotowac rzeczy ktore gotuje, wydaja mi sie fajne, latwe, dosc szybkie, warte uwiecznienia, nie uzywam zadnych polepszaczy, wzmacniaczy, tzw high processed food, nawet po gotowe sosy siegam z ociaganiem i wahaniem, kiedy ide na zakupy, czytam sklady (nie etykiety!) i wychodze prawie bez niczego...
od lipca 2013 nie jem miesa, czyli pol roku -
w zwiazku z tym staram sie jesc inne rzeczy, ktore wlasnie chce opisac, ku pamieci 


wtorek, 21 stycznia 2014

kasza gryczana z brokulami

kasza gryczana niepalona
gotowana ok 20-30 min
brokuly mrozone (teraz) lub swieze
rozyczki plus troche pokrojonej lodygi
reszte zamrazam potem bedzie do wywaru/zupy
i juz

mozna dowolnie modyfikowac teraz posilkujac sie mrozonkami
fasolka szparagowa, groszek
kukurydzy i soi unikam ze wzgl na GMO
co do ktorego juz pojawily sie wyniki badan (szybko usuniete) ze to ZŁO
zreszta nie trzeba byc geniuszem by to podejrzewac
nie ma szans zeby czlowiek zmodyfikowal genetycznie cos i to bylo LEPSZE niz to co stworzyla natura
NIE MA SZANS

chleb

Chcialabym wykluczyc gluten ale on jest wszedzie,,
Na razie staram sie go ograniczyc

pieke sama chleb (no dobram nie zawsze :))
mam maszyne do pieczenia chleba z lidla, sprawdza sie super

pol kilo maki zytniej razowej (mam taka z mlyna, super gruba i ciezka, pelna otrab)
zakwas na tej mace - 3-4 lyzki
ok 300 ml wody
ok pol lyzeczeczki soli, cukru (sypie na oko)

i dodatki - platki owsiane, pestki slonecznika, pestki z dyni
sezam, siemie lniane, oliwa
papryka slodka, chili, ziola, przyprawy, co fantazja podpowie, co sie sypnie :))

i juz
DLACZEGO W CHLEBACH W SKLEPIE MUSI BYC PELNO INNYCH SYFIATYCH DODATKOW???

kasza jaglana z soczewica, szpinak i jajko

Kasze jaglana gotuje ok 20 min z soczewica czerwona i zielona, dorzcucam tez komose jak mam
sole po ugotowaniu
szpinak mrozony na patelnie na ktora wczesniej wrzucilam troche posiekanego czosnku na olej rzepakowy, dodaje swiezy baby szpinak
sole pieprze
gotuje jajka od kur z wolnego chowu (tzw poached eggs) lub jesli mam malo czasu to robie je sadzone

i voila

"gulasz"

Musialabym jakos zatytulowac, nazwac to danie, ale jak...?

Ciecierzyce, fasolke biala, fasolke czerwona, groch luskany (po garsci)
zalewam woda na noc
nastepnego dnia kilkakrotnie plucze i gotuje przez godzine
w polowie dorzucam troche soczewicy i komosy

otwieram sloik z leczo wlasnorecznie przygotowanym (pomidory zblendowane, cukinia, papryka, sol, czosnek, cukier, pieprz, bazylia)

z ugotowanych ziaren ze 3 lyzki blenduje, w celu zageszczenia calosci

dodaje kminek, majeranek, oregano, bazylie, czosnek, suszone pomidory, chili
(teraz wszystko suszone)

i pyszny "gulasz" gotowy :)

powrot...?

Blog pokrył sie nie tylko kurzem, ale przepadl w czelusciach internetu, troche musialam poszukac zeby go odnalezc.
Scrapbookingiem juz sie prawie nie zajmuję, po pierwsze - za droga zabawa, po drugie - straciam mhmm pewną mhmmm precyzję w prawej ręce. Wszystko na ten temat, moze kiedys napiszę wiecej.
Postanowilam odkurzyc nieco ten adres i zanotowac rzeczy ktore gotuje, wydaja mi sie fajne, latwe, dosc szybkie, warte uwiecznienia, nie uzywam zadnych polepszaczy, wzmacniaczy, tzw high processed food, nawet po gotowe sosy siegam z ociaganiem i wahaniem, kiedy ide na zakupy, czytam sklady (nie etykiety!) i wychodze prawie bez niczego....
masakra
od lipca 2013 nie jem miesa, czyli pol roku
w zwiazku z tym staram sie jesc inne rzeczy, ktore wlasnie chce opisac, ku pamieci

poniedziałek, 22 października 2012

piątek, 19 października 2012

środa, 5 września 2012

wtorek, 4 września 2012

dokładnie 2 lata temu...








niedziela, 18 września 2011

wspomienia z Wloch cz 7

wrócilismy do Bolonii, z nadzieją na kolejny nocleg w hotelu Fiera, niestety był cały zajęty :(
Trafilismy do pensjonatu, jak się okazało, niezbyt niezbyt, ale uznalismy ze jedna noc damy radę, w pokoju bez klimy, za to z bidetem... (???), ale spędzilismy miły wieczór na starówce, na której był McDonald serwujący piwo :)













Rano pojechalismy do Maranello - po Bolonią - w którym znajduje się fabryka i muzeum Ferrari...

























a potem juz...do domu... :(

sobota, 17 września 2011

wspomienia z Wloch cz 6

i wreszcie - Florencja...
marzenie z okresu gdy studiowałam, wszystkie budynki znałam na pamięć, i choć teraz trochę czasu minęło - MUSIAŁAM zobaczyć kilka z nich...
Brunelleschi, Ucello, Giotto, Michał Anioł, Vasari, Bazylika Santa Croce, oryginał rzezby Dawid, Galeria Uffizi, Ponte Vecchio.. ach długo by wymieniać
Do Florencji dojechaliśmy z parkingu szybkim tramwajem, tak więc parking darmowy i bezstresowy, i zaraz prawie na początku - Santa Maria Novella, potem katedra Santa Maria del Fiore, której kopułę trzeba zobaczyć z daleka, bo blisko mało miejsca i straszliwy tłum, poźniej, dla odetchnięcia od sakralnych zabytków poszlismy do Muzeum Leonarda da Vinci, potem jeszcze Ponte Vecchio i Santa Croce, i trzeba było się ewakuować - tłumy straszliwe, jedno z najbardziej zatłoczonych miejsc jakie widziałam i przytłaczający upał :)

piątek, 16 września 2011

wspomienia z Wloch cz 5

za namowa Cynthii pojechalismy do San Gimignano, co okazalo sie strzalem w dziesiatke! Sredniowieczny Manhattan, z powodu dzumy zatrzymal sie w rozwoju w sredniowieczu, i dzis jest idealnie zachowanym malenkim miasteczkiem, z wiezami, prze-pie-kny!















stamtad pojechalismy do Sieny, zobaczyc Piazza il Campo, plac o niezwyklym ksztalcie, gdzie odbywa sie Palio, wyscig konski, oraz pelna przepychu i piekna katedre sienenska


czwartek, 15 września 2011

wspomienia z Wloch cz 4

po nocy w fantastycznym hotelu Fiera w Bolonii ruszylismy do Toskanii
postanowilismy omijac autostrady, i nacieszyc sie pieknymi widokami
i tak przejechalismy przez Alpy Toskanskie, nawet 900 mnpm, co czuc bylo w powietrzu i temperaturze, auto czasem ledwo wyrabialo, droga zajela nam caly dzien, ale widoki niezapomniane!
i przejechalismy przez Florencje, i widok kopuly Bruneleschiego gorujacej nad miastem zaparl dech w piersiach.
kiedys marzylam o pojechaniu do Florencji, i jak widac, ziscilo sie :)
pojechalismy dalej szukajac noclegu, do Tavarnelle val di Pesa, ale zaplanowany motelik nas odstraszyl, szukalismy, szukalismy, zniecheceni wyskoczylismy do sklepiku po cos do picia, i tam trafila sie amerykanka Cynthia z przepieknego domku Casa La Romita, mieszkajaca tam od 17 lat, a majaca juz dosc sporo, o niezwykle swiatlym i otwartym umysle, niezwykla osoba!



Moja lista blogów

Archiwum bloga

O mnie

stat

statystyka